Gdzie motywacja, tam satysfakcja, czyli jak się zmotywować

Dla jednych to nagroda, dla innych autorytet, jeszcze inni mają ją za fikcję. Komuś może jej brakować, ktoś nie wie skąd ją czerpać. ...


Dla jednych to nagroda, dla innych autorytet, jeszcze inni mają ją za fikcję. Komuś może jej brakować, ktoś nie wie skąd ją czerpać. A jak jest z Twoją motywacją? 


Istnieją ludzie, którzy uważają, że motywacja jest im niepotrzebna, że to tylko fantasmagoria. Nie potrzebują powodów, aby zebrać się w garść i wykonać listę zadań na dany dzień. Wspinają się na szczyt, bo samo postawienie na nim stopy jest ich celem. Nie posiadają przy tym wątków pobocznych. Ten mechanizm działa mniej więcej na zasadzie chcę-robię. Jednak może tak naprawdę motywacją dla nich są oni sami? Może powód, dla którego wszystko w życiu robią jest w nich tak mocno zakorzeniony, że przestali o nim myśleć. 

Zapłać mi, a powiem Ci jak żyć
Motywować można już zawodowo, co zabawniejsze: możesz całkiem sporo na tym zarobić. Ci, dla których Łukasz Jakóbiak jest królem motywacji pewnie wiedzą o czym mówię. Jeśli jednak nie macie pojęcia, wspomnę tylko, że za wejście na wykład motywacyjny Łukasza trzeba zapłacić 199 zł. Czy warto, czy nie – każdy decyduje sam. 
Blogerka Hania Es w swoim wpisie „Złote myśli złotym gównem” cytuje coachów, których niektóre rady są warte tyle, co sreberko w czekoladzie (nie bez powodu czekolady przestały być zawijane w sreberka).  Moim faworytem zdecydowanie jest wypowiedź Mateusza Grzesiaka: „To nie jest tak, że nie jesteś pewny siebie z zasady – prawdę mówiąc zawsze jesteś pewny siebie. Np. w chwili gdy myjesz rano zęby, to nie zastanawiasz się, czy szczoteczka cię odrzuci” .Teraz spróbuj wyobrazić sobie, że twoja szczoteczka rano odmawia posłuszeństwa i musisz opuścić dom z nieświeżym oddechem. Okropne, prawda? 
Jeśli twoim marzeniem jest zarabianie na mówieniu ludziom jak mają żyć, a nie za bardzo wiesz jak to zrobić, śmiało możesz wybrać się na studia z coachingu. Może nauczysz się jak skutecznie przekonać drugiego człowieka, że mogło być gorzej i to jest pierwszy powód do radości.



Bywają dni, kiedy wydaje ci się, że bezwładnie spadasz i czekasz tylko aż uderzysz o dno (albo chociaż o podłogę). Ja nazywam to dniem kamienia. Leżysz w pozycji embrionalnej, motywacja to jest właśnie to, czego wtedy ci brakuje. Chyba, że powrót do etapu kiedy byłeś płodem jest twoim celem (choć szczerze w to wątpię). W takie dni masz takie chęci na jakikolwiek, najmniejszy wysiłek jak karp w wigilię na umieranie. 
Czasem w porę złapiesz krawędzi i podciągniesz się zanim zaczniesz w ogóle spadać, innym razem odbijesz się dopiero od dna. Do mnie zdecydowanie bardziej przemawia pierwsza opcja. Mogę ci teraz powiedzieć, że każdemu zdarzają się słabsze dni, głowa do góry, nie martw się i czekaj aż minie. Ale czy chcę bawić się w coaching? Nie sądzę.

Szukaj a znajdziesz
Ile razy słyszy się kobiety obiecujące sobie: „Do wakacji schudnę!”, najczęściej późniejszym etapem jest: „Ojej, nie zdążyłam. Ale na następne na pewno mi się uda!”. Nie przekonuje cię krzycząca Mel B? Trudno, może spróbuj z Chodakowską. Przecież nie odważysz się odpowiedzieć „Nie” na pytanie „Jesteś ze mną?”. Strach również może być dobrą motywacją.
Jeśli dobra nagroda jest w stanie cię zmotywować to koniecznie sobie taką zafunduj. Niech to będzie cel, do którego dążysz. Pamiętaj tylko, że nagroda należy się po fakcie, nie na zachętę. Wtedy jest bardziej skuteczna.
Może potrzebujesz osoby, która będzie cię motywować? Bliscy ludzie niejednokrotnie bywają najlepszą motywacją, bo przecież nie chcemy ich zawieść. Potrafimy udowodnić im więcej niż sobie samym.
Internet jest pełen motywujących materiałów. Być może wszechobecne slogany „Nie siedź na dupie”, „Ograniczenia nie istnieją” mają większą moc niż może nam się wydawać.  Sam YouTube oferuje więcej filmów motywacyjnych niż Paint odcieni na swojej palecie kolorów. 


Chodzi o to, aby znaleźć choć jedną rzecz, która wystarczająco motywuje do działania. Później trzeba się jej trzymać, wykorzystywać tak często jak to potrzebne. Jeśli znajdziesz więcej motywatorów – świetnie, różnorodność to jest coś, co każdy z nas lubi. Powinniśmy regularnie dostarczać sobie motywacji, aby nigdy nie osiągnęła poziomu zerowego. Utrzymując ją na poziomie na pewno trudniej ją zgubić. A jak to zrobić? Znajdź sposób, swój własny złoty środek. 
Ja po prostu ustawiłam sobie łóżko tak, żeby zawsze wstawać prawą nogą. Wydaje mi się, że działa.





Artykuł ten został opublikowany w 71 numerze Nowego Gwoździa Programu (https://www.facebook.com/NGPkato

You Might Also Like

1 komentarze

  1. A co mam zrobić jeśli mnie kompletnie nic nie jest w stanie zmotywować?

    OdpowiedzUsuń